Kiedy i dlaczego pojawił się u Ciebie pomysł na karierę prawniczą?
Jeszcze w gimnazjum pojawiło się u mnie marzenie, aby zostać w przyszłości prawnikiem. Początkowo myślałem jednak, że „nieprawnicze” nazwisko będzie pewną przeszkodą w realizacji tego planu. Jednakże, już na początku ścieżki zawodowej okazało się, że charakterystyczne nazwisko jest wręcz atutem: trudno jest je zapomnieć. Podczas rekrutacji na studia przypadkiem dowiedziałem się o kierunku: prawo kanoniczne. Nie spodziewałem się wówczas, że ta niezbyt znana jeszcze gałąź prawa będzie sprawiała mi w przyszłości tak dużo satysfakcji.
Tę ścieżkę kariery zawodowej wybrałem dlatego, ponieważ zawsze lubiłem pomagać innym w rozwiązywaniu ich problemów. Drogą eliminacji (nie nadawałbym się na lekarza czy psychologa) wybrałem studia prawnicze.
Co cenisz sobie w pracy prawnika?
Od 2016 r. prowadzę działalność gospodarczą, początkowo jako współpracownik kancelarii prawnej z Warszawy. Rok później postanowiłem usamodzielnić się i zacząć pracować wyłącznie na własny rachunek, samodzielnie dobierać sobie klientów i kontrahentów oraz kreować wizerunek swojej firmy. Z perspektywy czasu uważam, że najwyższą wartością w tej pracy jest samodzielność i niezależność.
Jakie sprawy najczęściej trafiają w twoje ręce?
Specjalizuję się w kościelnym prawie małżeńskim i procesowym, a więc moja praca skupia się na procesach o stwierdzenie nieważności małżeństwa (popularnie, choć błędnie nazywanych tzw. „rozwodem kościelnym” lub „unieważnieniem ślubu”).
Moim klientom – dla rozładowania atmosfery – żartobliwie mówię, że nie zajmuję się sprawami łatwymi. Uwielbiam wielowątkowe i skomplikowane procesy, w których wykorzystać można nie tylko nabytą wiedzę prawniczą i doświadczenie procesowe, ale również inne umiejętności.
Największe wyzwania w Twojej pracy?
Podobnie jak większość jednoosobowych firm w naszym kraju wciąż muszę pracować nad pogodzeniem życia prywatnego z zawodowym. Czasem trudno wytłumaczyć klientowi, że danego dnia jestem poza biurem (np. spędzam dzień z rodziną) i aktualnie nie mam dostępu do akt sprawy.
Ponadto, systematycznie i przy pomocy wszelkich dostępnych środków komunikacji społecznej zwalczam mity na temat procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Od lat na licznych forach internetowych i w mediach kreowany jest oderwany od realiów obraz sądownictwa kościelnego.
Co w Twojej pracy sprawia Ci największą przyjemność?
Największą przyjemność sprawi mi wiadomość o pozytywnym i sprawiedliwym zakończeniu procesu oraz szczere podziękowanie od klienta, któremu udało się pomóc w „wyprostowaniu” życia sakramentalnego.
Natomiast, w trakcie prowadzenia sprawy niewątpliwą przyjemność sprawia mi odpowiedzialna współpraca ze strony klienta, który wykazuje zainteresowanie swoim procesem i rzetelnie wypełnia zapisy naszej umowy – zlecenia.
Dlaczego zdecydowałeś się na współpracę w świecie kobiet i ich praw?
Na informację o tej Kancelarii i projekcie trafiłem zupełnie przypadkowo, pewnego wieczoru podczas przeglądania aktualności na Facebooku. Spodobała mi się koncepcja i forma przekazu, jaką znaleźć można na stronie internetowej „Prawa Kobiet”. Uświadomiłem sobie wówczas, że większość moich klientów na przestrzeni blisko 5 lat prowadzenia firmy to właśnie kobiety. Postanowiłem więc zgłosić się do tego projektu, gdyż widzę w nim ogromny potencjał oraz szansę na zbudowanie silnej pozycji na wymagającym rynku usług prawniczych.
O czym osobiście marzysz?
Od kilku lat marzę o niewielkim domu na obrzeżach miasta, gdyż uwielbiam połączenie ciszy i spokoju z dostępnością najpotrzebniejszych usług, jakie daje mieszkanie na przedmieściach.
Natomiast, z perspektywy zawodowej chciałbym, aby jednemu z moich dzieci móc w przyszłości przekazać dobrze prosperującą i liczącą się na rynku kancelarię prawniczą.
A na koniec, tak z kobiecej ciekawości: Jaką formę relaksu po dniu pełnym prawniczych wrażeń wybierasz najchętniej?
Relaksują mnie spacery z rodziną po sandomierskiej starówce, połączone z dobrą kawą lub wizytą w lokalnej restauracji oferującej ciekawe menu. Kiedy pogoda na to pozwala, chętnie robimy także spontaniczne wypady do okolicznych miejscowości. Z doświadczenia polecam, Kurozwęki (znane z hodowli bizonów amerykańskich), Centrum Bajki w Pacanowie oraz Rzeszów (Muzeum Dobranocek).