Za mną ciekawa i ważna rozmowa w Pytanie na śniadanie.
Brak równości kobiet i mężczyzn to niezwykle poważny problem społeczny ogranicza potencjał ekonomiczny wielu krajów i o tym miałam okazję porozmawiać w gronie innych ekspertów Marcin Margielewski (dziennikarz, autor wielu książek, w tym: Jak podrywają szejkowie, Zaginione arabskie księżniczki, Byłam arabską stewardesą) oraz Karolina Tulik (koordynatorka programu ,,ONZ dla młodych” w United Nations Association Poland).
Dyskryminacja w naszej kobiecej codzienności jest w dalszym ciągu odczuwalna z wielu powodów i w wielu miejscach na świecie, dlatego temu zagadnieniu poświęcono dyskusję na wizji, w jakiej wzięłam udział.
Dyskryminacji kobiet, sprzyjają niestety stereotypy kulturowe jak np. uwikłanie w role. Oczekiwania społeczne nadal widzą kobietę przede wszystkim w roli matki i żony czyli opiekunki ogniska domowego. Ograniczenia socjalne również przyczyniają się do dyskryminacji kobiet, które często dzierżą opiekę nad osobami zależnymi tj. dziećmi czy osobami starszymi.
Z dyskryminacją stykamy się często w środowisku zawodowym, gdzie wciąż funkcjonują i mają się dobrze takie fenomeny jak „szklany sufit” polegający na utrudnianiu kobietom dojście do wysokich pozycji w biznesie i polityce czy „lepka podłoga” oznaczająca brak szans kobiet na wyższe stanowisko. Do tego istnieją branże sfeminizowane i zmaskulinizowane, które powodują zwiększenie powyższych zjawisk.
Nie można zapominać, o wpływie różnych nurtów teologicznych na prawo stanowione i jego egzekwowanie, to również nie pozostaje bez znaczenia dla braku równości płci. Wielodziejowy patriarchat mężczyzn i wielopokoleniowa zależność kobiet od mężczyzn znacząco wpływa na gorszy status prawny kobiet w wielu krajach, również tych wysoko rozwiniętych.
Musimy zdawać sobie sprawę z podstawowej i wzajemnej zależności: prawo kreuje rzeczywistość, a rzeczywistość kreuje prawo. Żadne z nich nie istnieje w próżni, dlatego pewne schematy, zwyczaje i normy społeczne istniejące przez setki lat tak ciężko wykorzenić zarówno ze stosunków międzyludzkich, jak i z rozumienia przepisów, które mają te stosunki regulować. Prawo powinno iść równym krokiem z poziomem świadomości społeczeństwa, oczywiście zdarzają się pożądane nierówności w tym marszu. Dzieje się to wtedy, gdy prawo występuje krok naprzód stymulując zastaną rzeczywistość do rozwoju, jak również wtedy, gdy nadrabia swoje technologiczne tyły, ale w żadnym z tych wypadków nie powinno stracić społeczeństwa z oczu.
Dlatego właśnie tak ważna jest praca u podstaw, którą staramy się realizować w ramach min. naszego projektu: prawokobiet.pl. Najlepsze i najtrwalsze zmiany przychodzą przecież oddolnie.
Uświadamiając jednostkę zmieniamy świat na lepsze. W demokratycznym i liberalnym państwie nie może być mowy o dyskryminacji. Nie wystarczy jednak odstąpić od wprowadzenia przepisów ją legalizujących. Nie wystarczy nawet wprowadzić przepisów jej zakazujących. Często bowiem powstaje przepaść pomiędzy prawem, a jego realizacją i to właśnie naszym zadaniem – jako prawników – jest uświadamianie i walka o prawa osób pokrzywdzonych. W Polsce robię to ja i wiele moich koleżanek po fachu; mam nadzieję, że kobiety poszukujące pomocy w innych krajach, w których są łamane nagminnie prawa kobiet, nie poczują się pozostawione samym sobie.
W ostatnich latach kobiety są bardziej pewne siebie, nie wstydzą się publicznego wyrażania swoich opinii, domagają się równouprawnienia i wypowiadają przeciwko przemocy. Mam wrażenie, że kobiety są ostatnio bardziej świadome niesprawiedliwości swojego położenia i działają by to zmienić. Liczę, że ich głos nie będzie ignorowany.