TO JA SUPERWOMAN
Nazywam się Magda i wiem, że jestem Superwoman 🙂
Zdałam sobie z tego sprawę po wielu latach i wielu doświadczeniach jakie przeżyłam.
Mało osób tak ja miało okazję doświadczyć tak wiele śmierci wokół siebie. Śmierć w najbliższym otoczeniu pojawiała się tak często, że zdążyłam się z nią w pewnym stopniu oswoić.
Każda strata boli, każda śmierć bardzo dotyka i pozostawia w sercu niesamowitą pustkę.
Miałam 19 lat, kiedy zmarła moja mama – mama wiele lat walczyła z chorobą nowotworową. Straciłam ją w wieku, kiedy najbardziej jej potrzebowałam. Wchodziłam w dorosłe życie i nie miałam obok kobiety, która może mną pokierować i mi pomóc. Cztery miesiące po śmierci mamy zmarł mój starszy brat. Miał niecałe 30 lat i również przegrał walkę z nowotworem. Zostałam sama z ojcem i moją siostrą.
Z powodu piętrzących się problemów i stracie bliskich mój ojciec zaczął coraz częściej sięgać po kieliszek, a moja siostra założyła swoją rodzinę.
MYŚLAŁAM, ŻE PECH MNIE OPUŚCIŁ
Kiedy spotkałam swoją miłość a następnie zaszłam w ciążę poczułam, że los się do mnie uśmiecha a pech odszedł na dobre.
Nie spodziewałam się, że przyjdzie dzień, w którym moje życie legnie w gruzach a serce rozpadnie się na miliony kawałków. Moja córeczka Natalka miała niespełna 3 latka, kiedy zginęła w wypadku samochodowym. Jechała z moimi teściami, w którym również śmierć poniosła teściowa.
Kolejne dwa pogrzeby w odstępie dwóch tygodni.
Kolejne dni i miesiące były trudne i walczyłam, aby wrócić do normalności, choć każda matka, która straciła dziecko doskonale wie, że po stracie dziecka nigdy się nie wraca do normalności.
Po pewnym czasie ponownie zaszłam w ciążę i pragnęłam zawalczyć o swoją rodzinę dla siebie i dla mojego dziecka. Niestety mimo wielkiego pragnienia posiadania pełnej rodziny musiałam się poddać i uczciwie przyznać, że nie ma szans na pojednanie z mężem a różne zdarzenia doprowadziły do naszego rozwodu. Nie było mi łatwo, ale postanowiłam się nie poddawać dla mojego synka i znaleźć dla nas bezpieczne miejsce, w którym mój synek będzie szczęśliwy.
Spakowałam siebie i syna do samochodu i wyprowadziłam się z domu, zostawiając za sobą całe moje życie oraz dom, który wspólnie z mężem wybudowaliśmy.
NOWE MIEJSCE NOWE ŻYCIE
Moja droga do szczęścia i spokojnego życia była długa. Postanowiłam wyjechać do Wrocławia oddalonego od mojego poprzedniego miejsca ponad 160 kilometrów.
Tutaj we Wrocławiu rozpoczęliśmy z synkiem nowe życie. Los okazał się dla nas pomyślny i powoli budowaliśmy naszą przyszłość.
Z czasem znalazłam nową miłość, mężczyznę po przejściach, który tak ja miał za sobą nieudane małżeństwo. Znaleźliśmy wspólny język i pokochaliśmy się. Teraz wspólnie budujemy swój świat. Świat pełen miłości i zrozumienia.
W międzyczasie pochowałam też swojego ojca, który nie poradził sobie ze stratą najbliższych i przegrał z chorobą alkoholową.
Dziś wiem, że przeszłam dużo, przeżyłam najgorsze koszmary. Ale żyję i chce żyć dalej. Życie jest bardzo przewrotne, bo można w każdej chwili stracić wszystko co kochamy a śmierć może zagościć w naszym życiu. Mimo całego bólu po stracie, który noszę w sercu do dziś wiem, że nie wolno się poddawać trzeba walczyć o każdy dzień dla siebie i swoich najbliższych, doceniać każdy uśmiech i każdy dzień, kiedy możemy być razem.
16 komentarzy. Zostaw komentarz
Thanks for sharing. I read many of your blog posts, cool, your blog is very good.
Your point of view caught my eye and was very interesting. Thanks. I have a question for you.
Your point of view caught my eye and was very interesting. Thanks. I have a question for you.
Thank you very much for sharing, I learned a lot from your article. Very cool. Thanks.
Trzeba mieć dużo hartu ducha żeby to przeżyć.
Trzeba mieć dużo hartu ducha żeby to przeżyć. Już ktoś napisał że njesteś WIELKA i to jest prawda
Już ktoś napisał że njesteś WIELKA i to jest prawda
Nowa rodzina dodała Ci sił 😘
Podziwiam Cię a nową rodzina doda Ci sił.
Podziwiam Cię Magdusia
Najważnie że pozbierałaś się i zaświeciło Ci słoneczko na dalsze życie.
Madziu jesteś Wielka!Wiem co przeżyłaś to było dla ciebie i Twoich najbliższych naprawdę trudne przeżycie nawet dla mnie.Ale dobrze ze sie nie poddałaś,byłaś silna i dałaś rade.Teraz trzeba iść do przodu i być i żyć dla tych, którzy są dla nas najważniejsi.
Madzia jesteś cudowną kobietą, mimo trudnych doświadczeń życiowych, tak wszyscy boimy się śmierci naszych bliskich. Ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu, piękne jest to że Ty idziesz do przodu, gonisz za swoim szczęściem, każdej z nas z trudnymi historiami ono się należy❤️
Wspaniała kobieta. Superwoman! ❤
Brawo za odwagę jesteś Wielki
Brawo dla Bohaterki i silnej Kobiety