fbpx

Autorka historii:

Agnieszka Kowal

Teraz jestem dumna z siebie, bo żyję

Zaloguj się, aby oddać głos na tę historię

W życiu każdej z nas bywają momenty radosne, które napełniają nas szczęściem, jednak czasami nie wszystko układa się po naszej myśli. Dlatego chciałabym przedstawić moją historię, która pokazuje, że zawsze można znaleźć światełko w tunelu, i że my kobiety jesteśmy silne i przetrwamy wszystko.

Robin Williams powiedział: „Myślałem, że najgorsze w życiu to być samotnym. Tak nie jest. Najgorsze w życiu to być z ludźmi, którzy sprawiają, że czujesz się samotny”.

Od najmłodszych lat miałam niską samoocenę, poczucie własnej wartości. Ślepo pragnęłam miłości bo wierzyłam, że dzięki niej poczuję się lepiej. Niestety wyszłam za mąż za alkoholika.

Przez większość naszego małżeństwa nie zaznałam miłości, wsparcia którego tak bardzo potrzebowałam.

Mąż pracował za granicą. Nawet jak był w domu to nie wiele mi pomagał w wychowywaniu 3-ki naszych dzieci.

Pracowałam zawodowo ale oprócz tego próbowałam spełniać swoje pasje udzielając się społecznie w Radzie Sołeckiej, prowadząc Stowarzyszenie i jednocześnie będąc przewodniczącą Rady Rodziców. Jednak  rozłąka spowodowała, że coraz bardziej się od siebie oddalaliśmy i mieliśmy coraz mniej wspólnych tematów. Między nami od dawna była zdrada w postaci butelki. Jak to kiedyś powiedział mój syn: „ co z tego, że tato jest w domu jak on się i tak czuje jakby go nie było, zamiast poświęcić nam czas woli się napić.”

Mąż zawsze dokładnie wiedział co i jak powiedzieć żeby zabolało. Sprawił, że zaczęłam myśleć , że właśnie na to zasługuję i zaczęłam czuć się winna temu, że on pije. Po mimo tego bałam się od niego odejść, bałam się samotności. Wtedy pojawiły się u mnie myśli samobójcze, chciałam zniknąć, zapaść się pod ziemię. Zastanawiałam się czy istnieje ktoś, kto boi się mnie stracić. Nigdy nie usłyszałam, że mnie kocha, że jestem mu potrzebna, że docenia wszystko to co robię.

Byłam tak zagubiona w tym wszystkim, że nie dostrzegałam problemów mojej najstarszej córki.

Próbując zwrócić na siebie uwagę podjęła próbę samobójczą i to było dla mnie punktem zwrotnym w życiu. Walcząc o jej życie i zdrowie byłam znów sama. Mąż nawet w tej sytuacji nie okazał nam wsparcia takiego jakiego potrzebowałyśmy.

Po jakimś czasie dowiedziałam się, że mam guza piersi. Podczas podjętej walki z chorobą nie mogłam również liczyć na jego pomoc i opiekę. W tym trudnym momencie mogłam za to liczyć na mojego kolegę z pracy i na moje dzieci. Wspierali mnie, troszczyli się o mnie i byli przy mnie wtedy kiedy najbardziej tego potrzebowałam. Nawet nie wiem kiedy znajomość z moim kolegą przerodziła się w głębsze uczucie. Dał mi siłę do walki z chorobą, do walki o siebie, dzieci i o lepsze jutro. Podjęłam trudną decyzję o rozwodzie i wyprowadzce z domu.

Teraz jestem dumna z siebie bo żyję.

Przeszłam przez ból, cierpienie, radość, szczęście, przeżyłam rozstanie, tęsknotę, odrzucenie i miłość. Za każdym razem, gdy myślałam że nie dam rady, podnosiłam się i stawałam się jeszcze silniejsza.

Zaloguj się, aby oddać głos na tę historię

243 komentarze. Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.