fbpx

Autorka historii:

historia anonimowa

Nie boję się piekła…

Zaloguj się, aby oddać głos na tę historię

NIE BOJĘ SIĘ PIEKŁA

Każda z nas ma marzenia, MARZENIE to myśl, w której możemy sobie wyobrazić, jak chcielibyśmy żyć, co chcielibyśmy osiągnąć w przyszłości. Ja nie mogłam mieć marzeń, bo zostały mi one w brutalny sposób odebrane.

Jako dzieci wierzymy w niebo i piekło a większość z nas boi się piekła. JA nie boje się ani piekła ani diabła i nie dlatego, że jestem dorosła, ale dlatego, że mój mąż stworzył mi piekło na ziemi więc poznałam doskonale jak to jest w nim mieszkać, żyć, przebywać i każdego dnia umierać się i rodzić na nowo.

Od samego początku swojego małżeństwa byłam zmuszona walczyć o życie nie tylko swoje, ale i moich dzieci. Walczyłam o ich przyszłość, bo były moim sensem życia.

Moje piekło na ziemi trwało 6 lat i czuję teraz, że jestem odważniejsza i silniejsza, a siłę daje mi miłość do moich cudownych dzieci. Dzieci nie proszą się na świat, ale dają siłę i wiarę w siebie, gdyż są odbiciem lustrzanym nas samych.

Cudownie być mamą….

WYSZŁAM ZA MĄŻ ALE NIE TAKIEGO MAŁŻEŃSTWA PRAGNĘŁAM

Poznałam mojego byłego męża w 2008 roku zauroczył nie tylko mnie, ale i osoby z mojego bliskiego otoczenia. Bardzo szybko, bo po 3 miesiącach znajomości postanowiliśmy wspólnie zamieszkać.

Ja kobieta po przejściach z 10 letnim dzieckiem z poprzedniego związku byłam szczęśliwa, gdy widziałam fantastycznie rozwijającą się relacje pomiędzy moim obecnym partnerem i moim dzieckiem. Zawsze osiągałam sukcesy w życiu zawodowym, ale podział w naszej prywatnej sferze nastąpił bardzo szybko – ja pracowałam on nie pracował.

W 2012 urodziłam dziecko, tego też roku wyszłam za mąż. Nasze role dość szybko się odwróciły, gdy po urodzeniu dziecka zakończyłam karierę zawodową i całkowicie poświęciłam się wychowywaniu dzieci oraz prowadzeniu domu.

Mój mąż podjął pracę i zarabiał coraz więcej. Większe zarobki podniosły jego EGO i któregoś dnia usłyszałam, że jestem nikim a do siebie kazał zwracać się na „pan”. Tak wiem, że brzmi to niewiarygodnie, ale on czuł się panem naszego domu.

Pojawiły się problemy alkoholowe zaczął dużo i systematycznie pić. Pod wpływem alkoholu byłam poniżana, stosował wobec mnie przemoc fizyczną i psychiczną. Stosowana przemoc wobec mojej osoby była zamierzonym działaniem mającym na celu kontrolowanie i podporządkowanie mnie jako swoje ofiary, bez względu na moje potrzeby. 

Wielokrotnie słyszałam, że jestem głupia, że nie jestem w stanie udowodnić mu czegokolwiek, gdyby przyszło mi poskarżyć się na jego zachowanie. Brał mnie za nadgarstki i uderzał po twarzy, głowie. Śmiał się, że sama się biję używał wobec mnie niecenzuralnych słów.

Stworzył mi piekło na ziemi, w którym przeżywałam najgorsze koszmary. Byłam w świecie przemocy sama, bo on kreował się na idealnego męża i ojca. Ja w oczach otoczenia byłam zadbana nie pracującą żoną i tylko ja wiedziałam, że moje życie to ciąg upokorzeń, przemocy fizycznej i psychicznej, z którego sama nie potrafię się wyrwać.

Posuwał się do wydzielania nam jedzenia, używał przemocy ekonomicznej a za odmowę współżycia był zdolny uderzyć mnie w obecności dziecka. Bardzo boleśnie doświadczałam skutków przemocy oraz działania mechanizmów utrzymujących nas w tej sytuacji. Bardzo się wstydziłam przed innymi, że mąż stosuje wobec mnie przemoc fizyczną.

Najgorsze dla mnie było, że nie miałam się do kogo zwrócić o pomoc. Moim ratunkiem była niebieska linia, która za każdym razem, gdy się z nią kontaktowałam przekierowywała mnie na policję.

Mój starszy syn poszedł na policję zgłosić przemoc fizyczną w domu, natomiast młodszy chcąc mnie chronić całkowicie nieświadomie w przedszkolu poprosił panią, aby ta porozmawiała z tatą, bo on krzywdzi mamę. Te wydarzenia spowodowały, że otrzymaliśmy rodzinną niebieska kartę i mąż został zmuszony w asyście policji opuścić nasze wspólne mieszkanie.

NAJGORSZE MIAŁO PRZYJŚĆ

Odetchnęłam z ulgą i wierzyłam mocno, że nasze życie wróci na odpowiednie tory.

Jak bardzo się myliłam …. Nie miałam pojęcia, że los szykuje mi ciężką batalię o własną godność szacunek i bezpieczeństwo moich dzieci.

Mąż zażądał rozwodu i czekały mnie sprawy karne ze przemoc fizyczną.

Po tych wszystkich zdarzeniach zostałam całkowicie sama bez środków do życia. Nie mogłam liczyć na pomoc najbliższych, bo moja mama w tym czasie sama potrzebowała opieki przebywając w domu opieki natomiast mój tata zmarł dużo wcześniej.

Mąż zadbał o to abym straciła swoich przyjaciół i nie miała nikogo kto wyciągnąłby pomocną dłoń w naszym kierunku.

Sądy nie do końca przyjmowały moje argumenty a sprawy ciągnęły się miesiącami. Powoływani biegli wydawali absurdalne opinie na korzyść oprawcy a nie ofiary.

Odważyłam się złożyć zawiadomienie o gwałcie jakiego dopuścił się mój mąż. Jednak prokurator dwukrotnie umorzył śledztwo argumentując, że żony nie można zgwałcić, że to moja wina, bo nie zaspakajałam potrzeb męża a przecież przemoc seksualna w małżeństwie jest szczególnie brutalną i ciężką formą przemocy.

Było mi bardzo ciężko przez ten cały czas udowadniać, że jestem ofiarą przemocy, że mnie i moim dzieciom należy się szacunek i że w żadnym stopniu nie jesteśmy winni całej tej sytuacji.

Pragnęłam do moich dzieci spokojnego domu, w który na co dzień jest miłość a nie przemoc, żeby mieli warunki do normalnego dzieciństwa, a nie kulili się w kącie ze strachu….

NOWE ŻYCIE BEZ PRZEMOCY

Mój oprawca został skazany za znęcanie się fizyczne i psychiczne,a JA poczułam ulgę i nadzieję na lepsze jutro. Otrzymałam rozwód, a winą za rozpad małżeństwa sąd obciążył ex-męża. Po rozwodzie wróciłam do mojego panieńskiego nazwiska.

Jestem z siebie niesamowicie dumna, że odważyłam się poprosić o pomoc i opowiedzieć innym o swoim koszmarze.

Może dla innych kobiet mogłoby wydawać się, że one nigdy nie dopuściłyby do takiej sytuacji, ale gdy znajdziesz się w środku tego koszmaru sama bez pomocy czujesz się jak w zamkniętej klatce, z której nie wiesz, jak się wyrwać, nie wiesz, gdzie prosić o pomoc a wstyd i niemoc towarzyszy ci każdego dnia.

Obecnie powolutku buduję życie na nowo. Przepracowuję swoja przeszłość i odbudowuje swoje poczucie wartości. Uczęszczam na terapię, bo bez niej powrót do normalność mógłby się nie udać.

Odnalazłam w sobie siłę i każdego dnia jestem sobie wdzięczna, że powiedziałam STOP PRZEMOCY W RODZINIE i zrobiłam wszystko, aby wyrwać siebie i dzieci z piekła na ziemi, bo tylko ja tak w głębi w sercu wiem jak bardzo zostałam zraniona i jak bardzo cierpiały moje dzieci.

Odcięliśmy się od przeszłości i zostawiliśmy ją daleko za sobą. Wierzę głęboko prosząc Boga o siłę i zdrowie. Trafiłam w życiu na bardzo złego człowieka, trudno, pokonałam go prawdą i miłością wspólną z dziećmi.

Mimo, że sprawy sądowe dalej są, jestem silniejsza, dorosłam do tego, aby zeznawać i nie wstydzić się tego co mnie spotkało, potrafię walczyć o siebie, idę do przodu, nie jest łatwo.

Kiedyś siedziałam na ławce i płakałam, a ludzie przechodzili obok. Dziś nie płaczę. Dziś czekam NA PRZYSZŁOŚĆ.

Swoją historia pragnę pokazać innym kobietom, że każda z nas jest SUPERWOMAN i znajdzie w sobie siłę, aby zawalczyć o godne życie.

Zaloguj się, aby oddać głos na tę historię

5 komentarzy. Zostaw komentarz

  • Najtrudniejsze udowodnić przemoc psychiczna, dlatego podziwiam i gratuluję

    Odpowiedz
  • Avatar
    kobieta i matka
    17 lutego 2023 07:55

    Każda kobieta, która była ofiarą przemocy domowej jest SuperWomen dla siebie i dla swoich dzieci. To jest temat, o którym mówi się cicho cichutko. Przemoc w domu, a później walka z całą batalią ludzi, którzy nie pomagają jest mega siłą, którą ma tylko kobieta i matka. Z matką się nie walczy. Wyjść na przeciw stereotypom i opowiedzieć swoja historię jest mega odwagą. Nie jest to łatwe. Być ofiarą przemocy domowej jest wstydem dla oprawcy. Dlatego moje kochane kobiety nie pozwólcie nikomu wmówić sobie, że nie jesteście warte bycia szanowaną, kochaną i docenianą. Ta historia jest dla was.

    Odpowiedz
  • Avatar
    joanna.kulikow
    16 lutego 2023 13:04

    Brawo Ty, jesteś mega odważna, wspaniała walcząca mama.

    Odpowiedz
  • Avatar
    ilona.monastyrska
    16 lutego 2023 09:46

    Wspaniała historia ❤️daje dużo siły dla osób które znalazły się w podobnej sytuacji. Dziękuję za Twoją historię. Jesteś wspaniała!!!!

    Odpowiedz
  • Avatar
    ilona.monastyrska
    16 lutego 2023 09:45

    Wspaniała historia ❤️daje dużo siły dla osób które znalazły się w podobnej sytuacji. Mi niestety nie jest obca….ja też staram się… wyjść obronną ręką ale nie jestem na początku tej drogi. Dziękuję za Twoją historię. Jesteś wspaniała!!!!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.